Koniec roku szkolnego - czas wyczekiwany przez większość uczniów. Nauczycieli również. Jednak końcówka roku, a dokładniej ostatni miesiąc, to jak ktoś ładnie powiedział: "krew, pot i łzy". Uczniowie na potęgę przynoszą zaległe prace domowe, uzupełniają ćwiczenia, proszą o poprawę prac klasowych i nawet przychodzą na zajęcia wyrównawcze. To taki zaczątek studenckiego stylu bycia. Odkładanie na ostatnią chwilę jest Ok, pod warunkiem, że jest się tym, który odkłada, a nie tym co przyjmuje zaległości. I właśnie tuzin prac domowych, dziesiątki prac klasowych i oczywiście milion błędów, zasypywało mnie przez ostatni miesiąc. Poniżej kilka ciekawszych przykładów, jak kreatywni potrafią być uczniowie, gdy mają nóż na gardle:
Temat pracy domowej: "Sprawozdanie z wycieczki".
Szymek, 12 lat:
"W tym roku byłem na meczu Lecha - Polonia Bytom było fajnie głośno bo śpiewałem, a Poloni nic nie było słyszeć, a Lech Poznań wygrał 1:0, a gola nie wiem kto strzelił, a po meczu pojechaliśmy na jedzenie i picie, a potem do domu i oglądnołem jeszcze filmy na drugi dzień poszłem kupić Energie Lecha i chipsy KKS LECH POZNAŃ 1922"
Radek, 11 lat:
"31 kwiednia byliśmy na rowerach w znanej lodziarni razem z tatą i mamom. Pogoda przyjemna była w sam raz na przejaszczkę rowerem. Idąc rowerem widzieliśmy jak bociany stoją na gnieździe a potem latają po niebie. Podziwiałem uroku nad wartą jadąc rowerem. Ludzie siedzieli nabrzegu warty z wędkami łowiącymi ryby Po dotarciu do znanej lodziarni musieluśmy otstać swoje w kolejce i zjedliśmy smaczne lody. Trzeba było ruszyć spowrotem do domu. Tata pokazał inną nam trasę którą jechaliśmy. Była troszkę dłóższa i moja siostra (debilka) maródziła, że ją nogi bolom. Było wspaniale na tej wycieczce rowerowej niedługo jej nie zapomnę. Już czekam na nastempny wypad rowerem w ciepły dzień".
Marysia, 11 lat:
"Tata postanowił jechać do poznania gdyż musiał kupić klamkę do drzwi. Ja i mama pojechaliśmy z nim. Wyjazd około 10:00 czy jakoś tak. Mieliśmy wyjechać wcześniej, ale tata miał posiedzenie toaletowe rady ministrów...[...]"
Asia, 12 lat:
"16 kwietnia bierzącego roku nasz klub uczestniczył w wycieczce Lech-BeLhatów. Trasa wycieczki będzie wiodła ulicami poznania. Punkt ualnie o godź 16:30 spotkaliśmy się pszed szkołą. Pan Waldemar zapoznał nas z rególaminem wucieczki i zwartym klubem ryszyliśmy na pobliski przystanek ałtobusowy. Uczyliśmy się hymn kolejoża ale nie wychodziło nam. Weszliśmy na stadion było tam extra! Przed głównym wejściem przesukiwali opiekunów. Na meczu krzyczeliśmy i nie pamiętam kto wygrał ale extra było. O 21:30 dojechaliśmy do domów podziękowaliśmy kierowcy i poszliśmy sami do domów".
Marysia dostała do domu zadanie, z którym miała problem na pracy klasowej - charakterystykę Stasia Tarkowskiego. Jak widać poniżej, jak robi coś w domu, to widać od razu, że dziewczyna ma niezwykły talent:
"Stanisław Tarkowski - Polak i patriota. Jego ojciec był Polakiem a matka Francuzką, więc był mieszańcem. Jego matka zmarła przy porodzie jak się często zdarza na filmach. A jednak Skubaniec był bardziej wysportowany od swoich równieśników (wszystkich), a miał 14 lat. Znał wiele języków, ale był też zarozumiały. Był odpowiedzialny zawsze opiekował się Nel, ale i tak nie powierzyłabym mu swoich rybek do opieki. Był wierzący i to bardzo - został przy chrześcijaństwie, choć wiedział że może być ukarany śmiercią jeśli nie przyjmie Allacha zamiast Jezusa. Ta wycieczka krajoznawcza odmieniła go, już się nie chełpił (zawsze coś). A pewnego dnia Stasiek blondas o niebieskich oczach, ożenił się z Nel. I tak powstała moja praca klasowa, za którą nasz polonista dał mi pałę... KONIEC, Ps. (aaaaaa skoro był patriotą to pewnie jeździł polonezem)".
Prawda, że ładne?
W pracy 11-letniej Moniki znalazłem bardzo ciekawe zdania. Monika pisała kontynuację Harryego Pottera o nazwie "Harry Potter w poszukiwaniu czarodziejskiego fletu" - instrumentu, który sprawiał, że ten kto go słuchał "stawał jak wryty". Oto efekty w postaci dwóch fragmentów:
"[...] gdy Harry w końcu znalazł flet Hermiona wzieła go do buzi i Harry aż zapiał z zachwytu."
"Hermiona grała i grała. W końcu skończyła i Hermiona wypuściła flet z ręki i Ron i Harry posmutnieli bo lubili patrzeć na nią gdy to robi".
I prawie na koniec praca klasowa znanej już Wam persony. Temat: "Napisz list do Danusi i Elzy, zaproś je do siebie na wakacje" (bohaterki książki "Spotkanie nad morzem").
"Ksiałę zo doszyi Danusie i Elizy i o powiedzieli m o opouiadani i zodaczys i pamętają jak py zapaczyłem Danusie i Elizy do dy się spytał sy to jut Danusia i Eliza ale jedna nie widzała eliza i niedawała w toruniu i tylko wyjachała na wakasje do kolezanki i tan napiszoły o powiadnie i tak sauzeli picać".
Jak zaczęliśmy, tak skończymy. Na koniec bonus w postaci pracy Szymka. Uczniowie mieli napisać pracę pt. "Mój tajemniczy ogród". Zapraszam do Ogrodu Szymka, w którym każdy student czułby się jak w raju.
P.S. Oczywiście koniec roku nie oznacza, że zarzucam działalność blogaska. Mam ciekawych prac klasowych i zadań domowych na kolejne dwa miesiące ;) Wkrótce bonus w postaci "Wielkiej księgi debilizmu", skąd dowiemy się o losach Dżordża Debilgena i Dajatana Debilmunda
No to nunc est bibendum, jak mawiał Horacy.